Esterka, artyści i festiwal filmowy
Na festiwalowej mapie Polski swoistym zjawiskiem pozostaje ten organizowany w Kazimierzu nad Wisłą.
Latem Polska festiwalem stoi. Do tylko pozornie utrwalonego tableau festiwalowego każdego roku dopisywane są kolejne. Nadają one swoistego poloru lokalnym społecznościom i organizującym je miastom. Uatrakcyjniają regionalny pejzaż kulturalny, przyciągając wielbicieli z całego kraju. Związek tych ostatnich ze „swoim” festiwalem przypomina relację wierności zachodzącą między piłkarskimi kibicami a klubowymi wybrańcami ich serc.
Genius loci – inaczej nie da się wyjaśnić fenomenu Kazimierza nad Wisłą. Tego Dolnego, tak nazwanego w odróżnieniu od semantycznego bliźniaka, dziś przyklejonego do Krakowa. Na czym polega ów genius loci? Jakakolwiek próba wyjaśniania nie ma sensu. To tak, jakby odważyć się na zanalizowanie boskości Kaplicy Sykstyńskiej lub składowych pierwszego pocałunku. W ten sposób Kazimierz dzieli los niewytłumaczalnej magii miasteczek europejskiego południa. Od francuskich Vézelay i Rocamadour, przez włoskie Portofino czy Bellagio na jeziorze Como, po hiszpańskie Besalú i Potes w górach Kantabrii. Wszędzie cuda architektury splatają się z magią natury i współgrają z atmosferą miejsca. W Kazimierzu polsko-żydowska przeszłość wraz z nietuzinkowością osobowości, jakie go współtworzyły, dorzucają kolejnych promieni magii, której ulegamy.
„Te wzgórza i te jary lecące ku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta